Dlatego dzisiaj zamieszczam tutaj tę samą notkę, która widnieje wciąż na Bomby-Cherry.
Oglądałam dziś kawałek filmu dokumentalnego BBC o Audrey Hepburn. Właściwie samą końcówkę, lecz to wystarczyło, aby mnie ta postać oczarowała. Wcześniej znałam ją jedynie jako piękną, czarno-białą kobietę, która w roli Holly Golightly podbija serca wszystkich swym czarującym uśmiechem i niewinną minką. Jednak kiedy poznałam jej prywatną historię, wszystko się zmieniło. Była silną, szukającą szczęścia w życiu kobietą, którą los obdarzył olśniewającą urodą, talentem i darem pomagania ludzi. W dokumencie pokazywano urywki filmów, w których występowała, gal rozdania nagród, w których uczestniczyła, zdjęcia z wczesnej młodości oraz te z końcówki życia. Stało się jasne, dlaczego była osobą, która umiała odnaleźć się wśród wielu ludzi. Potrafiła radzić sobie z konsekwencjami, jakie niosła ze sobą sława gwiazdy Hollywood. Nie lubiła głośnego życia, starała się być sobą, pokazywać, dzielić się z innymi tym, co naprawdę ceniła w życiu. Kiedy w 1967 porzuciła karierę aktorską, po wielu głośnych sukcesach, nominowaniach i nagrodach, m.in. po Oskarze za "Rzymskie wakacje", postanowiła oddać się działaniom humanitarnym jako ambasadorka UNICEF'u. Jak podkreślali narratorzy filmu, chciała spłacić swój dług Bogu, który uratował ją i jej bliskich od śmierci głodowej podczas II wojny światowej w okupowanej wówczas Holandii, gdzie się urodziła i spędziła pierwsze lata życia. Pragnęła pomagać tym, którzy zostali dotknięci losem tak jak ona tych dwadzieścia parę lat wcześniej. Nagłaśniała w mediach powagę problemów braku żywności, wody i wojen domowych w krajach Ameryki Środkowej, Południowej oraz Afryki. Jedna z osób wypowiadająca się w filmie, która znała Audrey, mówiła, że na świecie żyją tysiące ludzi, którzy o niej nie wiedzą, a której zawdzięczają swoje teraźniejsze życie. Audrey sprawiła, że choć cząstka świata uległa zmianie - na lepsze. Po powrocie z jednej ze swych licznych charytatywnych podróży zaczęła odczuwać pierwsze objawy nowotworu, którymi były początkowo bóle brzucha. Zmarła w 1993 roku na raka jelita, została pochowana w Tolochenaz w Szwajcarii. Na zawsze pozostanie w pamięci wielu, zwłaszcza, że za swoje poświęcenie pracy humanitarnej otrzymała nagrody: z rąk prezydenta George'a Busha Prezydencki Medal Wolności (Presidential Medal of Freedom), a po śmierci nagrodę Jean Hersholt.
Ja osobiście bardzo żałuję, że wcześniej nie byłam świadoma, że piękna ikona stylu Audrey Hepburn była tak niesamowitą osobą, której historię powinni znać wszyscy. Chociaż "niesamowita" to za mało, by opisać to, na co naprawdę ona zasługuje.
Chyba najbardziej rozpoznawalne zdjęcie Audrey. Pochodzi ze "Śniadania u Tiffany'ego", gdzie grała rolę Holly Golightly
W "Rzymskich wakacjach" jako księżniczka Anna, w ramionach Gregory'ego Pecka grającego Joe Bradley'a. Za tę rolę otrzymała Oscara
Do następnego
Ola :)


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz